Nowopraska stalownia cz.2



Dziś prezentujemy drugą część artykułu przedstawiającego dzieje fabryki stali, powstałej na Nowej Pradze w 1879 roku, która w tamtych czasach należała do najważniejszych fabryk w kraju. Produkowała głównie wyroby na potrzeby rozwijającej się kolei. Przypomnijmy, że zajmowała ona teren pomiędzy al. Solidarności, ul. Szwedzką, Stalową i nasypem kolejowym. Stalownia pracowała głównie w oparciu o dostawy surówki angielskiej i niemieckiej, a tylko w niewielkim stopniu korzystała z zasobów rodzimego Zagłębia Dąbrowskiego. W tym też tkwiła przyczyna jej szybkiej likwidacji. W związku z nałożeniem przez rząd carski w połowie lat osiemdziesiątych XIX w. dużego cła ochronnego na surówkę importowaną, właściciele fabryki postanowili przenieść z czasem swe interesy w głąb imperium carów. Już w 1884 roku "Towarzystwo Warszawskiej Fabryki Stali" i belgijskie Towarzystwo "Coequerill" przystąpiły do budowy na prawym brzegu Dniepru przy stacji kolejowej Zaporoże nowego zakładu hutniczego. Nowy zakład zlokalizowany został w pobliżu bogatych złóż rudy żelaza w Krzywym Rogu oraz w pobliżu zasobnego w węgiel Zagłębia Donieckiego. Do zarządzania nowym zakładem, będącym w linii prostej kontynuacją praskiej stalowni, zostało utworzone przez akcjonariuszy obu wymienionych towarzystw "Południowo-Rosyjskie Dnieprzańskie Towarzystwo Metalurgiczne". Warszawska stalownia zaczęła powoli umierać.

Likwidacja nastąpiła po 10 latach funkcjonowania zakładu, czyli w 1889 roku. Ostatnie ogólne zgromadzenie akcjonariuszy "Warszawskiej Fabryki Stali" odbyło się 31 maja 1889 r.1 Rada zarządzająca towarzystwa powołała komisję likwidacyjną, w skład której wchodzili panowie W.G. Rau, książę Teniszew, M. Jellinka, W. Potrzebski. Obliczano, że w czasie dziesięcioletniego istnienia towarzystwa, stalownia wyprodukowała około 16 milionów pudów (czyli ponad 26 tys. ton) różnych wyrobów o szacunkowej wartości 34 milionów rubli. Rada zarządzająca otrzymała od rady państwa zatwierdzenie sprzedaży nowopraskich nieruchomości towarzystwa. Po likwidacji "Warszawskiej Fabryki Stali" w 1889 roku większa część położonych u krańca ulicy Stalowej pofabrycznych terenów przeszła w ręce władz rosyjskich. Tylko ostatnia posesja po parzystej stronie ulicy nadal pozostawała w rękach tzw. Towarzystwa Wschodniego będącego spadkobiercą dawnego Towarzystwa Akc. Warsz. Fabryki Stali. Posesja ta nosiła niegdyś nr 40, później 60/62; spis ulic miasta na 1930 rok podaje, że mieściły się tu wtedy Centralne Składy Samochodowe. Pozostałe tereny pofabryczne przeszły w posiadanie rządowe. Nie trwało to długo, gdyż wkrótce zostały przekazane rosyjskiemu Warszawskiemu Okręgowi Wojennemu. Rozpoczęła się wtedy, trwająca do niedawna, wojskowa kariera terenów dawnej stalowni.

Rosyjskie wojsko ulokowało przy Stalowej okręgowe warsztaty artylerii. Wedle "Ilustrowanego przewodnika po Warszawie" z 1893 r. warsztaty te przeniesiono ze starego budynku Arsenału przy ul.Długiej. Można powiedzieć, że na Nowej Pradze powstał nowy warszawski Arsenał. Tu magazynowano, naprawiano i ulepszano broń. Do tych prac świetnie nadawały się fabryczne budynki dawnej stalowni. Musiały one ulegać w ciągu lat licznym przebudowom. Wtedy to zapewne rozebrano główny budynek fabryczny praskiej huty. Przez długi czas naczelnikiem warsztatów artyleryjskich był pułkownik Jakub Filipow. Na pewno pełnił on tę funkcję w latach 1897-1910, niewykluczone, że okres ten był dłuższy. Rosjanin mieszkał w budynku przy Stalowej 71.2 Za czasów jego dowódctwa doszło do głośnego w Warszawie (także z powodu efektów dźwiękowych) pożaru warsztatów. "Kurier Warszawski" donosił już w środowym wydaniu popołudniowym nr 78 z 18 marca 1908 r.: "Dziś o godz. 1-ej po południu wybuchł gwałtowny pożar w okręgowych warsztatach artylerji na Nowej Pradze przy końcu ulicy Stalowej, w bezpośrednim sąsiedztwie stacji kolei petersburskiej. Pożar zaczął szerzyć się w oddziale broni ręcznej, gdzie znajdował się pewien zapas ładunków, skutkiem czego powstała kanonada, trwająca przeszło kwadrans, nie dozwalająca przystąpić wewnątrz do ratunku [...]." Następnego dnia wydanie poranne tej samej gazety informowało warszawiaków: "Pożar przy silnym wichrze szerzył się nadzwyczaj szybko w pawilonach stojących frontem do plantu kolei petersburskiej, a mieszczących warsztaty broni ręcznej: stolarski i mechaniczny." Ogień zagrażał podobno zabudowaniom stacji kolei petersburskiej, czyli rejonowi bocznic dzisiejszego Dworca Wileńskiego. Aby zapobiec zagrożeniu, ogień gaszono lejąc wodę przez wysoki mur ze specjalnych pociągów stojących na torach (mur ten stoi do dziś od strony al. Solidarności). Wodę czerpano też z hydrantów na ulicach Stalowej i Szwedzkiej, choć warsztaty miały i własne wodociągi. Pożar trwał 5 godzin, a akcję gaśniczą zakończono o godzinie szóstej wieczorem. Gazeta przypomniała też przy okazji pożar sprzed prawie 30 lat. "Jest to drugi pożar w tych gmachach, w których do roku 1888-ego mieściły się największe w kraju zakłady metalurgiczne [jest to mała nieścisłość, bo oficjalnie istniały do 1889 r. – M.P.]. Pierwszy pożar był tam w sierpniu w roku 1879 i zniszczył cały oddział fabrykacji stali, ówcześni wszakże akcjonariusze belgijscy wnet odbudowali spaloną fabrykę, a nawet ją znacznie rozszerzyli." Wspomniałem tu o istniejących własnych wodociągach warsztatów artyleryjskich. Dotyczącą nich wzmiankę opublikowano w 1900 roku.3 "Pierwsze urządzenie wodociągowe, polegające na wydobywaniu wody głęboko z ziemi i wprowadzaniu jej do wieży ciśnień ze zbiornikiem, urządzała w Warszawie b. fabryka stali, obecnie zamieniona na warsztaty okręgowe artyleryi. Wieża ciśnień tej fabryki góruje nad Nową Pragą." Budowla ta istniała jeszcze w okresie międzywojennym, co potwierdzają zresztą ówczesne zdjęcia z 1925 roku gdy na terenie dawnych rosyjskich warsztatów artylerii działała już Zbrojownia nr 2.4 Wieża musiała ulec zniszczeniu w wyniku bombardowania w czasie II wojny światowej, tak jak większość zabudowań ówczesnej Zbrojowni.

Warto w tym miejscu wspomnieć o domach robotniczych będących własnością stalowni. Istniały one na Nowej Pradze, jednakże nie znamy ich dokładnego usytuowania, ani wyglądu. Jadwiga Roguska w "Kwartalniku Architektury i Urbanistyki" nr 2 z 1986 r. stwierdza, że część zakupionych przez "Towarzystwo Warszawskiej Fabryki Stali" terenów przeznaczono pod budowę domów dla robotników. Zakład zamierzał wznieść domki z ogródkami, jednak do czasu załamania koniunktury i likwidacji stalowni powstało tylko 8 domków dwurodzinnych. W sprawozdaniu z działalności fabryki za rok 1885 mowa jest o 4 domach dla robotników, na utrzymanie których zakład łożył 650 rubli miesięcznie. Czytamy w nim też, że za mieszkanie w budynkach należących do stalowni robotnicy płacili co miesiąc od 2,5 do 5 rubli. Reliktem po zabudowaniach należących do stalowni był wspomniany już budynek przy Stalowej 71, który istniał jeszcze w 1977 roku. Z pewnością należał on do rosyjskiego wojska, które przejęło nieruchomości po zlikwidowanej fabryce, ale najprawdopodobniej powstał jeszcze w czasach funkcjonowania zakładu. Był to przyuliczny, piętrowy, murowany dom o długiej, 12-osiowej fasadzie. Niewykluczone, że gmach ten mógł służyć jako dom robotniczy stalowni.

Powstanie stalowni miało realny wpływ na rozwój otaczającej ją okolicy. Już w artykule "Kuriera Warszawskiego" relacjonującym oficjalne otwarcie zakładu w lipcu 1879 r. czytamy: "Dokoła nowej fabryki rozsiadły się już domy i domki zamieszkałe przez jej pracowników i niewątpliwie za lat kilka okolice jej przetworzą się stanowczo w pełną życia fabryczną dzielnicę Warszawy, dzielnicę w której trudno by już było domyśleć się czem ona była przed tak niedawnym czasem." Powstanie fabryki wpłynęło na wartość ziemi na Nowej Pradze. "Place w pobliżu niej położone, za które niedawno nikt nie dałby wyżej nad 7,5 do 10 kopiejek za łokieć, dziś cenione są i znajdują nabywców po cenie 75 kop. za łokieć, a nawet do rubla." Czasopismo "Wędrowiec", prezentując w 1891 roku świeżo przyłączone do Warszawy Nową Pragę, Szmulowiznę i Kamionek, stwierdza, że właśnie na lata 1875-80 nastąpiła kulminacja gorączki budowlanej na Nowej Pradze. Przyczynić się miała do tego właśnie stalownia.5

Istnienie stalowni znalazło odźwięk w nazwach nowopraskich ulic. Otóż dawniej końcowy odcinek ul. Wileńskiej, w pobliżu ul. Szwedzkiej, miano popularnie nazywać ulicą Czarnowileńską, a to za sprawą dymów wydobywających się z hutniczych kominów. Dziś wspomnieniem po stalowni jest nazwa głównej ulicy Nowej Pragi jaką jest ul. Stalowa. Nim powstała stalownia nosiła ona nazwę ulicy Nowopraskiej. Już w latach 80. XIX w. zmieniono ją na ul. Fabryczną, gdyż prowadziła wprost do fabryki stali. Gdy Nową Pragę przyłączono do Warszawy ulica otrzymała nazwę Stalowej w 1891 r. Choć sam zakład już nie istniał to pamięć o nim była wciąż żywa. Warto o stalowni pamiętać także dziś.

Artykuł niniejszy powstał w oparciu o ustalenia zawarte w nieopublikowanej książce "Ulice Nowej Pragi" mego autorstwa. Michał Pilich

1 "Kurier Warszawski" nr 150 z 1 czerwca 1889 r.
2 "Kalendarz Warszawski na rok 1898" oraz" Adresy Warszawy 1910".
3 Archiwum Państwowe m.st. Warszawy (APW), Zbiór Przyborowskiego t. XI, s. 202.
4 APW, Zb. Korotyńskiego I-139.
5 "Wędrowiec" nr 1 i 2 z 1891 r.
 

11189