Pasje pani Krystyny

Paweł Elsztein nazywa ją Pierwszą Damą Targówka w sferze kultury: nie tylko pięknie maluje kwiaty, portrety i obrazy marynistyczne; jest też wyśmienitym pedagogiem, razem z młodzieżą organizuje wystawy; ciepła, nie zapatrzona w swoją sztukę; ma też talent literacko-poetycki. To wizerunek Krystyny Bachanek, która 25 listopada będzie obchodzić 50-lecie działalności pedagogicznej, plastycznej i społecznej. Będzie to zarazem uroczystość jubileuszu 45-lecia Mazowieckiego Towarzystwa Kultury.

Krystyna Bachanek jest absolwentką Liceum Pedagogicznego i Studium Plastycznego oraz Instytutu Kształcenia Nauczycieli. Pracę pedagogiczną rozpoczęła w 1960 roku w szkole w Uwielinach k. Zalesia Górnego. W latach 1963 - 1980 kontynuowała ją w Warszawie na Żoliborzu, od 1980 roku w Szkole Podstawowej nr 67 przy ul. Bartniczej. Tu pod koniec roku szkolnego założyła Galerię Grafiki Dziecięcej. Przez 24 lata prowadziła też pracownię plastyczną, opisaną potem w II tomie wspomnień mieszkańców Bródna. Jest założycielką grup twórczych: "P-9" dla nauczycieli "Kontrasty". Nadal otacza opieką artystyczną Grupę Młodych Talentów. Oleje, akwarele i grafiki pani Krystyny prezentowane były na ponad 50 wystawach indywidualnych i ok. 300 zbiorowych. Po obejrzeniu wystawy "Imiona drzew" Szymon Kobyliński zanotował: "Studia, zwłaszcza akwarelowe, Krystyny Bachanek, wnikającej od lat w nastrój, charakter, tragiczność i malowniczość upatrzonych pni czy konarów, fascynują tyleż odwagą, ile wnikliwością obserwatorki". Malarka ma w swym dorobku twórczym także liczne wiersze, opublikowane w tomiku "Sploty". Pracę twórczą łączy z działalnością społeczną. Przez wiele lat była członkiem zarządu Towarzystwa Przyjaciół Warszawy - Oddział Bródno oraz kronikarzem Zarządu Głównego; obecnie jest prezesem Stowarzyszenia Marynistów Polskich oraz przewodniczącą sekcji polonijnej (przedtem - plastycznej) Mazowieckiego Towarzystwa Kultury. Współorganizowała warsztaty nauczycielskie; była instruktorką i kierowniczką Galerii Sztuki Dziecka, przydzielającej stypendia artystyczne zdolnej młodzieży z całego kraju. Uczestniczyła w wielu przeglądach prac instruktorów i nauczycieli. Inicjowała różne działania charytatywne, m.in. dla nauczycieli, dla powodzian w Polsce i w Czechach oraz na rzecz ratowania klifów w Jastrzębiej Górze, ostatnio - dla Domowego Hospicjum Dziecięcego "Promyczek". Z okazji jubileuszu poprosiliśmy panią Krystynę o odpowiedź na kilka pytań.

Co z dorobku półwiecza daje Pani największą satysfakcję?

Przede wszystkim - udana rodzina oraz dobre relacje z uczniami i ich rodzicami. Pewne rzeczy ocenia się dopiero po latach. W 2009 roku, na spotkaniu z moją dawną klasą, zapytałam: czego was nauczyłam? Jeden z uczniów powiedział: "Wszystkiego: pracy, odpowiedzialności, solidności i uczciwości w pracy". Nadal żywe kontakty z pedagogami i uczniami dają mi poczucie, że nauczyłam pedagogów szacunku wobec dzieci i nawzajem: to obopólna ochrona indywidualności, zrozumienie, że każdy jest inny. Upewniłam się, że wybrałam właściwy zawód (początkowo myślałam, że będę dentystką). Ukończyłam Liceum Pedagogiczne w Siedlcach. Przez 6 lat grałam na skrzypcach. Na prośbę taty pożyczyłam instrument córce leśnika; nie został mi zwrócony. Gdy opuściłam Siedlce, wybrałam miejscowość bliżej Warszawy. Na staż przyjechałam do Piaseczna. Zostałam pozytywnie przyjęta, pracowałam w dwóch szkołach. Zaczęłam pisać sztuki. Wystawialiśmy je w objazdowym Teatrze Mazowieckim. Nadal sięgam do moich "korzeni". Mam stały kontakt z władzami gminy i władzami powiatu oraz szkołami na tamtym terenie. Prowadziłam kilka wycieczek po ziemi wodyńskiej i siedleckiej.

Warte zapamiętania momenty to...

Wszystkich nie da się wymienić. Dobrze pamiętam dzień 6 listopada 2009 roku: piękne, godne przyjęcie przez Polaków ze stanu Michigan w Detroit, gdzie przybyłam z 3 listami polecającymi: komisji polonijnej Sejmu RP, Towarzystwa Przyjaciół Warszawy i ZG Mazowieckiego Towarzystwa Kultury. Zostałam przyjęta jako bardzo ważna osoba z dziedziny kultury. Kombatantom w Detroit przekazałam 18 obrazów o historii Polski, namalowanych przez Grupę Młodych Talentów.

Jakich rad udzielała Pani nauczycielom przedmiotów artystycznych?

Już pracując na Żoliborzu pisałam artykuły dla nauczycieli plastyki: jak oceniać prace plastyczne, jak prowadzić warsztaty na zasadzie indywidualnej współpracy - choć w grupie. Uczestniczyłam w pracach Rady Nauczycieli Praktykujących, która wspólnie z Instytutem Kształcenia Nauczycieli opracowywała program nauczania plastyki w szkołach podstawowych i średnich. Mówiąc w największym skrócie: plastyki uczy się, zaczynając nie od tematu, ale od problemu; temat jest mało ważny. Każdemu, kto przychodzi do mnie uczyć się malarstwa, radzę tak, jak bym sama to zrobiła. Każdy może dopowiedzieć od siebie; opracować tak, jak to widział: proporcje, warstwy dopełniające. Ja daję podstawy: kompozycji, grup kolorystycznych, proporcji, perspektyw, przestrzeni oraz podstawowe wiadomości o technice.

Czy wśród Pani uczniów są tacy, którzy związali swą przyszłość ze sztuką?

Moje lekcje nie były typowe; prowadziłam je w muzeach, w Zachęcie, na spotkaniach z twórcami. Miały też fazę wyjazdów plenerowych z członkami Związku Polskich Artystów Plastyków. Z zajęć w mojej pracowni wielu uczniów wyniosło pewność artystyczną, która przeniosła się niekiedy na inne dziedziny sztuki. Niektórzy studiują lub już ukończyli Akademię Sztuk Pięknych, np. Marek Czerwiec, Bartek Lewandowski, Karolina Falkowska, Paulina Grabowska, Paulina Królak, Marta Mroczkowska, Karol Mańk, Bartek Krupa, Monika Puchalska; bądź na innych uczelniach: Bartek Dłużewski (PSP), Joanna Jankowska (architektura), Marta Szymańska (Filmówka w Łodzi). Antoni Galdamez grał w spektaklu telewizyjnym "Moje drzewko pomarańczowe". Monika Januszkiewicz - w serialu "Plebania". Joanna Rusak przed wyjazdem za granicę była dziennikarką w "Teleexpresie". Klaudia Cylińska wydała tomik poezji.

Jak ocenia Pani aktualne trendy w sztuce?

W sztuce nic się nie osiągnie bez ciągłej, rzetelnej pracy. Teraz obserwuję pogoń za reklamą, za sławą; często nie idzie to w parze z rzetelną pracą, z pomysłem. Artysta powinien wypracować coś, co dla niego jest ważne, a nie "obieranie ziemniaków w Zachęcie".

Dziękuję za rozmowę.

Zofia Kochan

8031