Pustułki w wielkim mieście

Kucam w niskiej przestrzeni stropodachu jednego z warszawskich budynków i przez małe dziurki w desce, którą od środka zabito okienko, obserwuję siedzącą w jego niszy samicę pustułki. Nadlatuje samiec. Rozlega się głośny, przenikliwy krzyk powitania i oznajmienia światu, że lokum jest zajęte. Ptaki czyszczą i wyczesują dziobami piórka, natłuszczają je wydzieliną gruczołu kuprowego. Po chwili para wznosi się w powietrze w godowym tańcu.

Te ptaki podglądałam w kwietniu, kiedy w gnieździe nie było jeszcze jajek. Niestety, od tamtej pory nie miałam możliwości sprawdzić, jak dalej potoczyło się życie rodzinne pary. Wiem tylko, że gniazdują w tym miejscu od wielu lat i niejednokrotnie udało się im dochować potomstwa.

Pustułka to najmniejszy sokół i chyba najpiękniejszy ptak drapieżny w naszym kraju. Jest wielkości gołębia, o smuklej sylwetce, wąskich, ostro zakończonych skrzydłach i długim ogonie. Ten ogon, z szeroką czarną pręgą, jest dość niewygodny przy lataniu, bo ogranicza szybkość i zwinność ptaka. Jednak dzięki niemu pustułce udaje się podczas polowania zawisać w charakterystyczny sposób nieruchomo w powietrzu, w oczekiwaniu na dogodny moment do ataku na zdobycz. Na wsi zdobyczą są zazwyczaj gryzonie, w mieście pustułki chwytają głównie małe ptaki.

Samiec ma szarą głowę i ogon, na grzbiecie nosi rdzawo-brązowy płaszczyk z ciemnymi plamkami, spód ciała ma jasny, lekko żółtawy, zdobiony deseniem z czarnych kropek i kresek. U samiczki grzbiet jest brązowy, popielatą głowę zdobi rzucik z czarnych kropek i prążków.

Jeszcze kilkadziesiąt lat wstecz pustułki były licznym elementem wiejskiego pejzażu, jednak ostatnio liczebność ich populacji wyraźnie zmalała. Winę za to ponosi człowiek, stosując toksyczne środki ochrony roślin i zastępując naturalną mozaikę pól monokulturami.

Za to w mieście pustułki radzą sobie nie najgorzej i ich liczebność wydaje się utrzymywać na tym samym poziomie. Za lokum wybierają sobie zwykle nisze pod dachem i zamknięte od tyłu okienka strychów. Czasem korzystają ze stropodachów, w których są otwory o średnicy powyżej 10 cm. Chętnie gniazdują też w specjalnie dla nich przygotowanych budkach lęgowych, zawieszonych na budynkach. Od kwietnia do połowy lipca wyprowadzany jest jeden lęg. Samiczka znosi 6 do 8 jajek. Są nieco większe od gołębich, brązowo nakrapiane. Samiczka je wysiaduje, a samiec poluje i dzieli się z nią zdobyczą. Na czas jej posiłku zastępuje ją w gnieździe. Pustułki są monogamiczne, ale zdarzają się podobno też takie, które szukają partnera poza małżeństwem, żeby mieć więcej potomstwa Po ok. 28 dniach z jajek wykluwają się pisklęta, które wyglądają jak białe, puchate kulki. Młode po wylocie z gniazda jeszcze przez kilka tygodni przebywają w jego pobliżu, gdzie są dokarmiane przez rodziców. Niestety, starania o wyprowadzenie w świat potomstwa nie zawsze uwieńczone są sukcesem. Pustułki, choć same są drapieżnikami, mają wrogów zagrażających ich lęgom. Są to krukowate – wrony i sroki, których łupem mogą stać się usadowione w nieosłoniętych gniazdach (np. w niszach okiennych) i nie dopilnowane pisklęta. Przyczyną utraty lęgu może być też zaginięcie samca. Samiczka jest wtedy zmuszona do poszukiwania pokarmu na "własny pazur" i porzucenia jajek. Wprawdzie zarodki pustułek są odporne na przechłodzenie, ale tylko na początku okresu inkubacji. W Warszawie odnotowano przypadek, gdy samica po złożeniu jaja pozostawiła je bez opieki na dwa tygodnie, po czym zniosła kolejne. Ze wszystkich wykluły się zdrowe pisklęta. Jednak później, a szczególnie tuż przed kluciem, zarodki są niezwykle wrażliwe na wychłodzenie i nawet krótki okres bez ogrzewania może skończyć się stratą. Również remonty i ocieplenia budynków, pozbawiając pustułki ich tradycyjnych miejsc gniazdowania, nie sprzyjają ich sukcesowi rozrodczemu.

Na szczęście, w Polsce pustułki objęte są ścisłą ochroną. Coraz częściej w dużych miastach wiesza się dla nich na budynkach budki lęgowe. Liczbę pustułek w stolicy szacuje się obecnie na 70 par. Aktualnie mamy możliwość obserwować na żywo przez internet pustułkową rodzinę mieszkającą w gnieździe w Pruszkowie. Transmisja on-line jest częścią projektu "Ochrona pustułki" prowadzonego przez Towarzystwo Przyrodnicze "Bocian" od 2003 roku, głównie na terenie Polski Środkowo-Wschodniej: http://www.bocian.org.pl/kamera


Renata Markowska
Fundacja Noga w Łapę
www.nogawlape.org
6136