Radosne Święto Wolności

Praskie obchody święta 11 listopada, organizowane przez Urząd Dzielnicy Praga Północ wspólnie z Urzędem Miasta Warszawy, rozpoczęły się przy świetle dziennym. Obok sceny przed Centrum Handlowym Wileńska, pod jednym z namiotów można było poznać tysiąc możliwości zawodu żołnierza polskiego, a nawet zgłosić chęć wstąpienia do Narodowych Sił Rezerwowych. W drugim namiocie, nagrodą za podanie nazwy gry miejskiej były gadżety i upominki z logo LOTTO, współorganizatora imprezy.

O godz. 16 sprzed Dworca Wschodniego ruszyła parada, prowadzona przez stary wóz strażacki z wielkim Orłem Białym na przodzie. Za nim jechali rycerze z Chorągwi Dragońskiej na koniach, cheerleaderki, 15 zabytkowych automobili, od syrenki i maluchów, po długiego lincolna i ogórka. Pasażerowie śpiewali patriotyczne pieśni, podążając ulicą Targową do dawnych koszarów na ul. 11 Listopada.

O godzinie 18. rozbłysły światła na scenie. Gdzie jest ulica 11 Listopada? Gdzie się to wszystko zaczyna? Na Pradze - zapewniła burmistrz Jolanta Koczorowska, otwierając Święto Wolności. "Chcemy powitać niepodległość i wolność. Trzeba się cieszyć z wolności". Odczytany został list od marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny, który podziękował za zaproszenie i wyjaśnił, dlaczego nie mógł z niego skorzystać. Obecnością ani listem nie zaszczycili prażan zaproszeni przedstawiciele Urzędu m.st. Warszawy.

Nastrojami widzów z bliska i z daleka zawładnął Tomek Lipiński i zespół Tilt. Gwiazdy rocka z lat 80. zaczęli od śpiewania o szarości, potem przypomnieli, że "zmieniają się twarze, zmieniają slogany, ale wojna trwa". Zabrzmiał protest: "niech nie będzie tak, że rozkrada się świat, jak gdyby nigdy nic." W drugiej części artyści spokojnie zapewniali: "nie dzieli nas nic", a na koniec wyrazili nadzieję, że "jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie". Pożegnały ich ostre blaski świateł i gromkie brawa.

Po godzinie 19. uczestnicy uroczystości, jako pierwsi w Warszawie, obejrzeli największy, trójwymiarowy pokaz audiowizualny - mapping architektoniczny na budynkach PKP od ul. Targowej. Na bocznych budynkach ukazywały się daty i hasła wydarzeń, na środkowym (portyku - na zdjęciu obok) ważne wydarzenia i osoby z historii Polski od roku 1920, przez okres wojny, lata komuny, stan wojenny, do "okrągłego stołu". Twórcą 15-minutowego filmu, który zmienił przestrzeń miejską w historię, jest grupa z Katowic "Visual Effect" oraz "Super AV", odpowiedzialne za stronę elektroniczno-techniczną.

Po tym pokazie znów rozbłysły światła, skierowane na 5-piętrową kamienicę na rogu ulic: Targowej i Wileńskiej, która zmieniła się w największą w Polsce flagę biało-czerwoną. Tak artyści Linas Domarackas i Piotr Kowalski przeobrazili budynek, w którym przez wiele lat stacjonowali rosyjscy oficerowie Wojsk Układu Warszawskiego. Uroczystość zakończył 5-minutowy fire show i pieśń Legionów.

Po godzinie 20. na własne "wolnościowe programy" zapraszały kluby, działające na Pradze.

To było pierwsze na Pradze Święto Wolności. "Mamy dużo smutnych świąt ; to jedno jest radosne. Trzeba zmienić filozofię myślenia - nauczyć się radosnego świętowania, nie "przeciw komuś czy czemuś". Pokazaliśmy kawałek dobrego rocka, mapping architektoniczny, podświetlony pomnik i kamienicę po Rosjanach. Pokazaliśmy, że potrafimy cieszyć się z wolności. Parada z roku na rok będzie większa, może włączymy do niej harleye" - zapowiada wiceburmistrz Artur Buczyński. "Dziś Praga była najpiękniejszym miejscem w stolicy" - mówi z dumą Jolanta Koczorowska, również zapowiadając rozwijanie pomysłu radosnego święta wolnej społeczności. To także lekcja historii, za pomocą bardzo ciekawych technik - interesujący, pożyteczny przekaz. Ci, którzy mówią o Pradze jako dzielnicy niebezpiecznej, powinni o tym zapomnieć.

Wielu uczestników Święta Wolności na Pradze dzieliło się refleksją: jeszcze nie widzieliśmy koncertu, zorganizowanego na tak ruchliwym skrzyżowaniu ulic - i to nie zamkniętych dla ruchu! Rolę świateł na skrzyżowaniach pełnili policjanci.

Szkoda, że praskiemu świętowaniu 11 listopada media poświęciły tak mało miejsca, skupiając się wyłącznie na wydarzeniach z lewej strony Wisły.



K.
Fot. Jacek Schmidt
6075