Chłodnym okiem

Grudniowe strachy

Jak sięgam pamięcią, od lat, gdy w kalendarzu zbliża się data 13 grudnia, przez media przetacza się dyskusja związana z wprowadzeniem stanu wojennego. W tym roku mija 28. jego rocznica. Co roku w tę noc przed domem Generała Jaruzelskiego spotkają się jego zwolennicy i przeciwnicy. Co roku pojawiają się wspomnienia z tamtych dni. Co roku wiele osób zadaje sobie pytanie, czy było to nieuchronne, czy nie? Co roku publikowane są coraz to nowsze dokumenty mające świadczyć.... .

W tym roku jest to tzw. notatka Anoszkina, adiutanta naczelnego dowódcy wojsk Układu Warszawskiego Kulikowa. "Zeszyt roboczy" generała Anoszkina, z którego pochodzi notatka, został wydany jeszcze we wrześniu br. w Instytucie Studiów Politycznych PAN. Wtedy pies z kulawą nogą nie zwrócił na niego uwagi. Dziś stał się sensacją, która niczego nie dowodzi, a ma za zadanie pokazanie Generała jako zwolennika rosyjskiej interwencji w Polsce. Tezę taką od lat lansują jego przeciwnicy, za nic mając dokumenty i wypowiedzi nie tylko Generała, że ideą przewodnią stanu wojennego było uniknięcie zewnętrznej interwencji. Doskonale pamiętam tamte dni - rozgorączkowanie, dyskusje po domach i na Uniwersytecie. Wejdą? Nie wejdą? (Wojska Układu Warszawskiego). Wprowadzi? Nie wprowadzi? (Generał stan wojenny). Będzie? Nie będzie? (Powszechny strajk generalny szykowany przez Solidarność). Panowało powszechne przekonanie, że w grudniu COŚ się wydarzy.

Dziś na wiele pytań znamy odpowiedzi, na wiele jeszcze nie. Stan wojenny zmienił życie wielu ludzi. Wyzwolił olbrzymie emocje. Elitom ówczesnej władzy pozwolił na jej utrzymanie jeszcze przez prawie dekadę. Spolaryzował społeczeństwo. Pod jego płaszczykiem często załatwiano prywatne porachunki. Być może, ocalił życie dziesiątkom ludzi, choć przyniósł wiele ofiar. Da zapewne zajęcie pokoleniom socjologów i historyków. Pytania, oceny i wątpliwości można mnożyć. Generał Jaruzelski nie mógł w ówczesnej rzeczywistości podjąć dobrej decyzji, każdy możliwy wariant wiązał się z ryzykiem. Wybrał zapewne ten, który w jego mniemaniu był najbardziej obliczalny. Dziś jego wrogowie nie szczędzą mu epitetów. Ma tak każdy, kto zapisał się w historii. Na Piłsudskim jego wrogowie z endecji nie zostawiali suchej nitki, zarzucając mu m.in. szpiegostwo, opluwani byli Witos i Sikorski. Prymas Glemp, choć w innym kontekście, broniąc swoich racji, mówił kiedyś o ujadających kundelkach - coś w tym jest.

PS.Tak naprawdę do napisania tego felietonu zmusił mnie wywiad, który z Generałem Jaruzelskim przeprowadzili dziennikarze programu TERAZ MY Sekielski i Morozowski. Buta, nieznajomość realiów, często arogancja wobec starszego bądź co bądź człowieka. To nie był rzetelny warsztat dziennikarski. Przez chwilę wyobraziłem sobie ten sam sposób komunikacji obu panów z Marszałkiem Piłsudskim. Zapewne usłyszeliby natychmiast "Wam, panowie, kury szczać prowadzać.....", lub coś mocniejszego, a Generał - frontowy żołnierz - próbując racjonalnie wyłożyć swoje racje, często wobec takiego chamstwa stawał bezradny.


Ireneusz Tondera
radny Dzielnicy Praga Północ
Sojusz Lewicy Demokratycznej
5308