Rada wielu

Praga dla TIR-ów czy dla ludzi?

Według koalicji PO/SLD i Hanny Gronkiewicz-Waltz, reprezentacyjne ulice, place przyjazne pieszym i skwery powinny znajdować się tylko w lewobrzeżnej Warszawie. "Trudno połączyć funkcje eleganckiej przestrzeni publicznej i istotnej funkcji komunikacyjnej" - stwierdził wiceprezydent miasta Jacek Wojciechowicz i autorytatywnie wykluczył przeprowadzenie konkursu urbanistycznego na projekt Placu Wileńskiego.

Centralne, reprezentacyjne miejsce Pragi jest od dawna tylko zapuszczonym węzłem komunikacyjnym. Komuchy zostawiły na środku placu pomnik sowieckich okupantów, liberałowie blaszak Centrum Handlowego. Od 20 lat mamy wolną Polskę, a na Pradze ciągle brud, smród i ubóstwo. Ogromną zasługą HGW w utrwaleniu obecnego stanu rzeczy są plany przebudowy Placu Wileńskiego w związku z budową metra.

Piesi zostaną zepchnięci pod ziemię, "Czterech Śpiących" rzucać będzie granatami w cerkiew, a na powierzchni królować będą samochody i tramwaje. I nic, że jest to sprzeczne z przyjętą niedawno jednogłośnie przez Radę Warszawy Strategią Zrównoważonego Rozwoju Transportu i innymi dokumentami programowymi miasta. "Plac Wileński nigdy nie będzie Placem Trzech Krzyży" ogłosił rzecznik prasowy Pani Prezydent.

Jako reprezentant Pragi Północ w Radzie Warszawy nie zgadzam się na takie potraktowanie tej dzielnicy. Placowi Wileńskiemu trzeba przywrócić funkcję miejskiego placu, z przejściami dla pieszych, zielenią, fontannami. Pomnik sowieckiej soldateski powinien zastąpić monument, upamiętniający jedno z najważniejszych wydarzeń w historii Polski: Rzeź Pragi. Lokale na stacji metra i w jej pobliżu muszą być przeznaczone na kafejki, trafiki, klubokawiarnie przyjazne matkom z dziećmi. W przyszłości przy Pl. Wileńskim będzie mieścił się reaktywowany Instytut Kresowy.

Jest tylko jeden warunek: panie Gronkiewicz-Waltz i Koczorowska muszą odejść.


Maciej Maciejowski
Radny Rady Warszawy
www.maciejowski.pl

3937