Lewa strona medalu

Nie będzie katastrofy

Już za parę dni dowiemy się, co z przetargiem na drugą linię metra, której centralny odcinek prowadzić ma na Pragę. Mam nadzieję, że nie podzieli on losu Mostu Północnego. Rozpoczęcie jego budowy znów zostało opóźnione tysiącem pytań złożonych przez potencjalnych wykonawców. A to byłby dla prawobrzeżnej Warszawy prawdziwy dramat, zwłaszcza że lokalizacja stadionu narodowego na EURO 2012 daje tej części stolicy niepowtarzalną szansą nadrobienia wieloletnich zaniedbań. Najbardziej irytujące w tym wszystkim jest to, że obecne władze miasta reprezentowane przez Platformę Obywatelską i Lewicę rzeczywiście chcą tych inwestycji i wkładają ogromny wysiłek w ich przygotowanie. W przeciwieństwie do rządów Lecha Kaczyńskiego oraz Prawa i Sprawiedliwości, którzy miastem jedynie administrowali, w tej kadencji naprawdę od początku była ogromna wola i zapał do modernizacji miasta. Niestety, nie zawsze to wystarcza - zwłaszcza w obliczu złego prawa, niesprzyjającego publicznym inwestycjom, którego mimo obietnic do dziś nie udało się zmienić rządzącej krajem Platformie Obywatelskiej. W tym kontekście wymalowany na ścianie biura pewnej pani poseł PO zarzut "gdzie jest metro?", wydaje się jak najbardziej zasadny.

Nie jest to jednak zarzut jedyny, bo inny postawić można chociażby w związku z przygotowywaną reformą służby zdrowia. Niezależnie od projektu rządowego, który w pierwszej wersji przepadł w Sejmie, swój własny pomysł na ratowanie lecznictwa w Warszawie próbuje też znaleźć miasto. Prace nad nim ciągną się już od początku kadencji, jednak do dnia dzisiejszego nie przybrał on formy ostatecznej. Trudno czynić z tego zarzut, bo uważam, że takie decyzje powinny być głęboko przemyślane i szeroko skonsultowane. Niemniej jednak, chyba wszyscy wiedzą, że tak dalej być nie może i czas postawić służbę zdrowia wreszcie na nogi. Aczkolwiek nie ma chyba jednej prostej recepty na wszystkie jej bolączki. Na Pradze Północ mamy Samodzielny Zespół Publicznych Zakładów Lecznictwa Otwartego, który radzi sobie doskonale, a zaraz obok Szpital Praski z wielomilionowym zadłużeniem. Na czele obu placówek stoją doskonali menedżerowie, w każdym z tych miejsc znajdziemy doświadczony, oddany pracy personel. A mimo to jednym się udaje, a drudzy resztką sił walczą o przetrwanie, choć trzeba tu jasno powiedzieć, że rzeczywistość jest daleka od apokaliptycznych wizji rozpowszechnianych wszem i wobec przez działaczy Prawa i Sprawiedliwości. Jakoś dziwnie szybko zapomnieli oni, że to właśnie ich partia, rządząc kilka lat temu Warszawą w ogromnej mierze przyczyniła się do fatalnej sytuacji, w jakiej jest dziś Szpital Praski. Nagłe zainteresowanie jego problemami jest więc ewidentnie elementem gry politycznej, który PiS wykorzystuje cynicznie. Dlatego, aby przeciąć wszelkie spekulacje, chcę mieszkańców stolicy uspokoić i zapewnić, że Sojusz Lewicy Demokratycznej i jego radni nie dopuszczą do upadku i likwidacji Szpitala Praskiego. Ta placówka była, jest i będzie, wbrew temu, co głoszą dziś politycy Prawa i Sprawiedliwości. I kuriozalnie stanie się tak właśnie dlatego, że nie mają już na to wpływu, i mam nadzieję że nigdy mieć nie będą działacze z partii Jarosława Kaczyńskiego.


Sebastian Wierzbicki
radny Rady Warszawy
(Klub Radnych LEWICA)
www.sebastianwierzbicki.pl

5256