Lewa strona medalu

Każdy tylko nie PiS

Kampania wyborcza w pełni. W przypadku Prawa i Sprawiedliwości nie jest to jednak zwykła wyborcza rywalizacja, lecz wojna na śmierć i życie o zachowanie tego, co dla braci Kaczyńskich jest najważniejsze: władzy. Ona jest dla nich celem samym w sobie, wartością nadrzędną i jej posiadanie wydaje się być spełnieniem największych marzeń bliźniaków. Jest to władza absolutna, bo zarówno premier, jak i prezydent nie chcą dzielić się nią z nikim, nawet ze swoimi najbliższymi współpracownikami. Ci dostają wprawdzie teczki ministrów i inne rządowe posady, ale pod jednym warunkiem: bezwzględny posłuch, pełna lojalność i całkowity zakaz podejmowania samodzielnych decyzji. Tak naprawdę ministrowie są, bo być muszą, ale chyba wszyscy widzieli jak szczęśliwy był premier w dniu, gdy zdymisjonował swoich ministrów i sam jednoosobowo był rządem IV RP.

Dziś Kaczyńscy walczą o to, aby tego nie stracić. Atakują brutalnie wszystkich i wszystko wywołując konflikty i tworząc podziały społeczne. Przekraczają wszelkie granice przyzwoitości, a nawet prawa, wykorzystując w kampanii służby specjalne i instytucje rządowe. Słowa premiera, że była posłanka Barbara Blida by dziś żyła, gdyby nie była w SLD, to już nie tylko dowód chamstwa, ale również ostrzeżenie dla wszystkich tych, którzy są po innej niż PiS stronie.

Kaczyńskim pomagają wszyscy ci, którzy dostali od nich stołki w ministerstwach, agencjach rządowych i spółkach skarbu państwa. A jest ich tysiące, bo takiego skoku na kasę, jak jest teraz nie było nigdy i nigdzie. PiS obsadza swoimi ludźmi wszystko, nie bacząc na to, że zazwyczaj nie mają oni do tego jakichkolwiek kwalifikacji. W ten sposób pracę znaleźli prawie wszyscy radni Prawa i Sprawiedliwości z Rady Miasta, z czego większość w przedsiębiorstwach Wojewody Mazowieckiego, który też jest oczywiście z PiS-u.

Patrząc na to wszystko, doskonale widzimy, że powtarzane wkoło słowa premiera o konieczności walki z wszechobecnym układem i budowy IV RP są zwykłym oszustwem. Politycy PiS okłamują społeczeństwo mówiąc jedno, a robiąc zupełnie co innego. Zamiast walczyć z mitycznym układem, tworzą swój własny. Dlatego najwyższy czas z tym skończyć. Prawo i Sprawiedliwość nie jest partią zwykłych ludzi, jak utrzymuje Jarosław Kaczyński. Ze zwykłymi ludźmi mają oni niewiele wspólnego. Proszę o tym pamiętać 21 października: pójść do wyborów i zagłosować na każdego, tylko nie na PiS.



Sebastian Wierzbicki
Radny Rady Warszawy
(Lewica i Demokraci)
www.sebastianwierzbicki.pl

4461