Piosenki Agnieszki Osieckiej

Kto z nas nie zna piosenek Agnieszki Osieckiej? Choć napisała ich ponad 2000, jej teksty są ogólnie znane, towarzyszą nam codziennie. Pisała dla takich artystów, jak Maryla Rodowicz, Kalina Jędrusik, Magda Umer, Seweryn Krajewski czy "Skaldowie". Jej twórczość to - obok dokonań Jeremiego Przybory i Wojciecha Młynarskiego - jedno z największych osiągnięć polskiej piosenki literackiej.

Dlatego z wielką przyjemnością wysłuchaliśmy koncertu, jaki odbył się 5 października w Białołęckim Ośrodku Kultury. W ramach cyklu "Malarze słowa" z piosenkami Agnieszki Osieckiej wystąpili laureaci nagrody publiczności konkursu "Pamiętajmy o Osieckiej", Margita Ślizowska i Marcin Kołaczkowski. Wykonawcom towarzyszył zespół muzyczny pod kierownictwem Urszuli Borkowskiej (piano) w składzie: Konrad Kubicki (gitara basowa), Marcin Kukieła (gitara), Piotr Maślanka (perkusja) oraz Wojciech Kidoń (kongi i instrumenty perkusyjne).

Artyści rozpoczęli swój występ refleksyjnie, piosenką do muzyki Seweryna Krajewskiego, "Pogoda na szczęście". Później były szybsze, trochę mniej znane utwory, jak choćby "Obejmę dozorcostwo" czy "Tępa blondyna", a następnie, brawurowo wykonany przez Margitę Ślizowską przebój "Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma".

Piosenki zaprezentowane białołęckiej publiczności pochodziły ze spektakli "Miasteczko cud" oraz "Pamięta…My o Osieckiej". Rozpoznałam też utwór z wydawałoby się dawno zapomnianego telewizyjnego cyklu "Listy śpiewające", wykonywany niegdyś przez Andrzeja Zielińskiego i "Skaldów". Chodzi o "Piosenkę o Zielińskiej", w której, co ciekawe, mówi się o Pradze Północ:
"Ja nie widziałem takiego spojrzenia zielonego,
Nie dotykałem takiego blasku złotopszennego.
Od Pragi- Północ aż do Mińska
Takiej drugiej nie ma, Zielińska!"

Margita Ślizowska i Marcin Kolaczkowski wspólnie zaśpiewali też inną piosenkę "Skaldów", "Nie całuj mnie pierwsza" i wykonali ją poprawnie politycznie, gdyż Margita Ślizowska śpiewała "nie całuj mnie pierwszy". Nie był to jedyny moment humorystyczny koncertu, bo przecież w piosenkach Agnieszki Osieckiej dużo jest refleksyjnego humoru. W swoich tekstach poetka namawia nas do poszukiwania w szarym życiu radości i kolorów. O tym mówi piosenka "Ulica japońskiej wiśni": "Ulica japońskiej wiśni, niech ci się przyśni co jakiś czas."

Koncert zakończył wielki szlagier "Niech żyje bal", ale wcześniej, na pierwszy bis artyści zaśpiewali piosenkę "Trzeba mi wielkiej wody". Jak wspominała kiedyś jej kompozytorka Katarzyna Gaertner, Agnieszka Osiecka napisała ten tekst o sobie samej, o ciągłej gorączce życia, o poszukiwaniu i niemożności znalezienia szczęścia. Ta i inne piosenki Agnieszki Osieckiej są ciągle aktualne, są wskazówkami, jak "nie gubić duszy" i dlatego białołęcki koncert dostarczył nam mnóstwo wzruszeń.


Joanna Kiwilszo
4675