Beisl - Bałagan

Jak się odnaleźć w nowej, zjednoczonej Europie? W Europie, w której panuje obecnie swego rodzaju chaos, bałagan? Jak mają postępować osoby odmienne, nie pasujące do danego społeczeństwa? Na te pytania stara się odpowiedzieć niemiecki artysta Joachim Seinfeld, którego wystawę fotografii, zatytułowaną "Beisl - Bałagan, podróż do Polski" otwarto w niedzielę, 10 września w galerii Stowarzyszenia fabs przy ul. Brzeskiej 7.

Joachim Seinfeld, artysta pochodzenia żydowskiego, absolwent Akademii Sztuk Pięknych we Florencji, mieszka i pracuje w Berlinie. Zajmuje się fotografią oraz łączy obraz fotograficzny z instalacjami. W latach 1994-1995 przebywał w Polsce, realizując projekt "Representations of Auschwitz", oparty na dostępnych wizualnych przedstawieniach obozu i ich wartości symbolicznej od roku 1940 do dzisiaj. Pracował również jako nauczyciel akademicki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Brał udział w licznych, znaczących wystawach, m.in. w Biennial of contemporary Art w Pradze, Art Stays w Ptuj w Słowenii czy Caesar Galery w Ołomuńcu.

Tematem jego prac jest tożsamość, pamięć, nasz stosunek do przeszłości i najnowszej historii Europy, stereotypy myślenia. Europa doby globalizacji to tygiel różnych kultur, zachowań, obyczajów. Nowoczesne europejskie społeczeństwa powinny być tolerancyjne, a jednak często wykluczają odmienność. Joachima Seinfelda szczególnie interesuje Europa Środkowo-Wschodnia, w której nastąpiły gwałtowne zmiany polityczne i społeczne.

Wystawa na Brzeskiej mówi o mniejszościach, o osobach niepasujących do powszechnych wyobrażeń. Artysta chciał nadać jej tytuł w języku znaczącej mniejszości-ludności żydowskiej. "Beisl" w języku jidysz znaczyło kiedyś "mały domek". Z czasem słowo to uzyskało inne znaczenie - chaos, bajzel, bałagan. Stąd tytuł, oznaczający niełatwą sytuację w tej części Europy.

Czarno-białe fotografie przedstawiają artystę w kilku miastach Polski. Seinfeld wciela się w różne postacie: w Szczecinie umieszcza się na tle socrealistycznego pomnika zwrotniczego, w Stalowej Woli występuje jako anarchista, we Wrocławiu, w czapce pilotce przypomina pioniera awiacji, a w Oświęcimiu jest pijącym piwo skinem. Na krakowskiej ulicy gra na skrzypcach, a na ostatnim zdjęciu zmienił się w turystkę odpoczywającą nad Morskim Okiem w Tatrach. Kontrast między widokiem miasta lub krajobrazu a często absurdalną postacią jest groteskowy, ale też i zastanawia. Skąd taki wybór miejsc i postaci?

-Chodziło mi o miejsca, które kiedyś odwiedziłem - mówi Joachim Seinfeld. - Byłem tam jako turysta, ale nie chciałem pozostawać w takiej roli. Na tych zdjęciach gram wiele ról i to jest zabawne.

Bardzo ciekawa jest technika prac Joachima Seinfelda. Są to kompozycje dwóch zdjęć nałożonych na siebie. W latach 90. artysta wykonał szereg fotografii różnych miejsc w Polsce. Następnie w studio wykonał swoje portrety. Oba rodzaje fotografii zostały zeskanowane i poddane obróbce komputerowej. Z dwóch negatywów powstał jeden nowy. To nowe, powiększone zdjęcie, artysta umieścił na płótnie malarskim, pokrytym emulsją fotograficzną. Uzyskał efekt starej, pamiątkowej fotografii z często zaskakującym akcentem. Joachim Seinfeld ukazuje utrwaloną na zdjęciach rzeczywistość historyczną. Kamienice Wrocławia są prawdziwe, tylko ta dziwna postać w pilotce na pierwszym planie wskazuje, że nie jest to zwykła fotografia. Coś nie pasuje, nie pasuje do naszych stereotypów. Prace Seinfelda są w pewnym sensie dokumentalną fikcją. Są przecież oparte na prawdziwych zdjęciach. Dodana została tylko postać autora w różnych przebraniach. Ten zabieg zmusza do przemyślenia ważnych spraw, ale jest też elementem humorystycznym. Artysta powiedział, że rzeczy poważne należy traktować z lekkim przymrużeniem oka, a rzeczy mniej poważne trzeba traktować bardzo poważnie. W ten sposób na pewno nabierze się dystansu do ogólnie przyjętych szablonów i uproszczonych obrazów naszego społeczeństwa. Wystawę fotografii "Beisl Bałagan, podróż do Polski" można oglądać do 19 października w czwartki i soboty w godzinach 14-16, a w pozostałe dni po uzgodnieniu telefonicznym, tel. (022) 621-62-29.

Joanna Kiwilszo
5994